poniedziałek, 8 lipca 2013

Stań wyprostowany, nawet kiedy serce krwawi, zdeterminowany do łamania swoich granic.

 

Beatrice Boni
dwudziestosiedmioletnia Włoszka
rozwódka
tłumaczka

Czasami wystarczy impuls, kilka niedopowiedzeń, przyłapanie na zdradzie i bańka mydlana, wcześniej zwana życiem, pęka pozostawiając po sobie nie lada bałagan, który de facto będzie trzeba posprzątać. Czasami wystarczy kilka kłamstw, ucieczka do rodziców, potajemny poród by zacząć wszystko do nowa. Tak postąpiła panienka Beatrice, która niedużo ponad rok temu, rozwiódłszy się wyjechała ze słonecznej Florencji, by osiedlić się niezwykle urodziwej Wenecji. Kobieta od zawsze kochała to miasto, tam też się wychowała i zdecydowała się wychować tam swojego syna. Jak wiadomo z pomocą matki, o wiele łatwiej było Beatrice wstać na równe nogi i powrócić do zawodu, w którym kobieta czuła się najlepiej. Była tłumaczką. Obecnie, gdy jej synek ma już nieco ponad roczek, brunetka postanowiła powrócić do Florencji by powiadomić swojego byłego męża, że Filippo jest jego synem, a nie dzieckiem jakiegoś innego Włocha.
Beatrice jest raczej optymistką, a raczej stara się nią być. Typowa z niej romantyczka. Pomimo wielu przeszkód zawsze stara się przeć do przodu i wierzyć, że w końcu się ułoży. Straciła wiarę w ludzi, jednak dzięki synkowi, który rośnie jak na drożdżach i każdego dnia zaraża ją swym rozbrajającym uśmiechem, bardzo szybko ją odzyskała. Lubi wyzwania i ślepo wierzy, że marzenia się spełniają. Nie znosi kłamstwa i raczej nie wybacza zdrad. Jest zawsze chętna do pomocy, zatem idealna z niej przyjaciółka. Nie ma kryminalnej przeszłości i nie zamierza mieć takowej przyszłości. Uwielbia czytać książki choć i tak częściej ogląda filmy. Urodzona z niej kucharka zatem odwiedzając ją ma się pewność, że trafi się na degustację jakiegoś przysmaku. Ma astmę, skazę białkową, a miejsce, w które zostanie ugryziona przez osę, puchnie niesamowicie. Uwielbia kiwi, mandarynki i migdały. Obecnie nie widzi świata po za Filippem. Do mężczyzn jest sceptycznie nastawiona jak i zdystansowana.




[karta krótka, ale minimalizm w modzie, to się rozpisywać nie będę. mam nadzieję, że autorka Bruno będzie zadowolona z byłej żony i nie zlinczuje mnie za popsucie postaci ;) wątki średnie w kierunku dłuższych. no i jeśli trzeba powiadomić administrację, że się robi drugą postać to przepraszam bardzo!]