On


- Ukończył jednie szkołę zawodową. Nigdy nie był
typem inteligenta, któremu śpieszno było zaglądać do miejskich uniwersytetów, bibliotek,
ani w majtki grzecznych studentek. Szybko poszedł do pracy, gdyż miał wrażenie,
że w obecnych czasach studia są bezproduktywne.
- Jego rodzice mają się dobrze i wiodą spokojne
życie w Salerno pod Neapolem, skąd pochodzi Bruno. Jego matka ma własny sklepik
wielobranżowy, a ojciec pracuje jako kustosz w niewielkim skansenie.
- Motoryzacją zainteresował się przez filmy. Jako
nastolatek zakochał się w dobrym kinie akcji, gdzie pościgi były rzeczą nadrzędną.
Dziś pracuje jako mechanik, posiada własny warsztat oraz samochód, mianowicie
Forda Mustanga GT z 69’.
- Ma dość sporą listę uzależnień, choć bez kilku
rzeczy, które na niej umieścił, potrafi się obejść. Nie potrafi poprawnie
funkcjonować bez odpowiedniej dawki kofeiny. Jeśli chodzi o papierosy, to
bywają dni, kiedy paczka to zdecydowanie za mało. Wśród alkoholi upodobał sobie
piwo, zwykłe pszeniczne piwo, którego nie zastąpi żaden inny trunek.
- Był żonaty, raz i nie zamierza tego powtarzać,
bynajmniej na razie nie myśli o tak poważnym związku. Wszelkie przelotne
romanse – owszem. Jednak kiedy robi się zbyt poważne, ucieka i więcej się nie
pokazuje.
- Nie potrafi gotować, nawet po rozstaniu z żoną,
nie posiadł tej umiejętności. Dlatego wciąż zamawia gotowe dania pod swój
adres, a kiedy brakuje mu towarzystwa zwyczajnie idzie do restauracji,
oczywiście włoskiej, jako że uwielbia wszelkiego rodzaju makarony.
- Nie używa swojego pierwszego imienia (Eustachio)
od kiedy skończył piętnaście lat, widnieje ono jedynie w jego dokumentach. Na
co dzień używa drugiego imienia, które bardziej, według niego, pasuje do jego
osoby. Właściwie jedynie niewielka grupa osób wie o tym fakcie.
- Choć etap zupełnie nierozgarniętego szaleństwa
ma już za sobą, wciąż potrafi uderzyć, wciąż potrafi się zabawić i wciąż nie
myśli o konsekwencjach swoich czynów. Nigdy nie był odpowiedzialny i pewnie
nigdy się taki nie stanie, gdyż nie zmusza go do tego sytuacja.
- Jego mieszkanie to istny chaos. Oczywiście ze
wzglądu na to, że mieszka na piętrze swojego warsztatu i zawsze przynosi robotę
do domu, o ile można to tak nazwać. Nawet oglądając mecz ulubionej drużyny, ma
na kolanach drobiazgi, które usilnie stara się poskładać.
- Deklaruje się jako katolik, aczkolwiek jego noga
nie stanęła w żadnym kościele od kilku dobrych lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz