W naszych oczach cała przeszłość
to jedynie luźno związana grupa wspomnień, połączona z mocno
utrwalonymi historiami, usłyszanymi przy rodzinnym obiedzie oraz udekorowana
fotografiami umieszczonymi w zakurzonych albumach. Nie pamiętamy dnia
narodzin, a opowieściom nigdy nie możemy ufać do końca. Każda bowiem historia
zawiera w sobie kłamstwo, choćby małe, wystarczające jednak do zburzenia
poglądu budowanego przez lata.
Dafne Ella Fanucci przyszła na
świat pierwszego sierpnia tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego szóstego roku,
jako drugie, jednak nie ostatnie dziecko Glorii – kwiaciarki z zamiłowania oraz
Mario – policjanta z przypadku. Wychowywała się w towarzystwie starszego brata
imieniem Silvio oraz młodszej siostry, która odziedziczyła imię po babce,
mianowicie Geraldina. Cała trójka obdarzona była dużą ilością miłości i
szacunku, które ofiarowali im rodzice. Nigdy nie narzekali na brak pieniędzy,
choć na cudowne, rodzinne wakacje pozwolić sobie nie mogli. Właściwie ciężko
stwierdzić, że Dafne miała ciekawe życie, każdy powiedziałby, że raczej
zupełnie zwyczajne. Zawsze dobrze się uczyła, jeśli chodzi o przyswajanie
wiedzy była dużo lepsza od swojego rodzeństwa i dlatego zdecydowała się iść na
studia, gdy jej brat już zaczynał pracować, a siostra starała się robić karierę
w biznesie filmowym. Kierunek administracyjny, jaki obrała za namową ojca,
ukończyła z wyróżnieniem i miesiąc później rozpoczęła pracę w kancelarii
prawniczej, gdzie zajmowała się tak zwaną, papierkową robotą. Nie był to szczyt
jej marzeń, jednak pozwalał na opłacenie mieszkania i utrzymanie, więc
zadowalał kobietę. W dodatku właśnie dzięki tej pracy poznała Jima, który był właścicielem
ów kancelarii. Zakochała się w mgnieniu oka w jego temperamencie i uśmiechu. Po
pewnym czasie zdecydowali się wspólnie zamieszkać. Niedługo po tym okazało się,
że Dafne zaszła w ciążę. Wystraszyła się. Miała wrażenie, że nie jest gotowa na
dziecko, na bycie matką. Zresztą do tej pory trzęsą jej się dłonie na myśl o macierzyństwie,
jednak powoli zaczyna nad tym panować.
Teraz Dafne jest w szóstym
miesiącu ciąży i spodziewa się synka. Natomiast na palcu jej lewej dłoni pojawił się śliczny pierścionek
symbolizujący zaręczyny. Obecnie pracuje także w sądzie, jako administratorka.
Ta kobieta rozsiewa wokół siebie aurę radości. Nie sposób ujrzeć ją bez uśmiechu wymalowanego na twarzy. Owszem, jak każdy miewa gorsze dni. Zdarza się także, że zamiast iskier, w jej oczach szklą się łzy. Dzieję się tak niezwykle rzadko, gdyż Dafne za wszelką cenę stara się unikać bólu i cierpień. Należy do bardzo delikatnych kobiet, które przez swoją naiwność nie raz wpadały w tarapaty. Jest jednak elokwentna i dość cwana, co pozwala jej się od tych kłopotów, uwolnić. Uwielbia ład i porządek, przez co czasami zaostrzają się kłótnie między nią, a narzeczonym, który pod tym względem jest jej przeciwieństwem.
Nie przepada za krzykliwymi kolorami. Jeśli chodzi o ubrania, preferuje jasne, pastelowe kolory oraz klasyczną czerń.
Jest marzycielką i często chodzi z głową w chmurach. Stara się jednak mocniej stanąć na ziemi, by podołać wyzwaniom, których się podjęła i tym, które na nią spadły. Jako matka chciałaby być stanowcza, a na razie daleko jej do zdobycia tejże cechy.
Ta kobieta rozsiewa wokół siebie aurę radości. Nie sposób ujrzeć ją bez uśmiechu wymalowanego na twarzy. Owszem, jak każdy miewa gorsze dni. Zdarza się także, że zamiast iskier, w jej oczach szklą się łzy. Dzieję się tak niezwykle rzadko, gdyż Dafne za wszelką cenę stara się unikać bólu i cierpień. Należy do bardzo delikatnych kobiet, które przez swoją naiwność nie raz wpadały w tarapaty. Jest jednak elokwentna i dość cwana, co pozwala jej się od tych kłopotów, uwolnić. Uwielbia ład i porządek, przez co czasami zaostrzają się kłótnie między nią, a narzeczonym, który pod tym względem jest jej przeciwieństwem.
Nie przepada za krzykliwymi kolorami. Jeśli chodzi o ubrania, preferuje jasne, pastelowe kolory oraz klasyczną czerń.
Jest marzycielką i często chodzi z głową w chmurach. Stara się jednak mocniej stanąć na ziemi, by podołać wyzwaniom, których się podjęła i tym, które na nią spadły. Jako matka chciałaby być stanowcza, a na razie daleko jej do zdobycia tejże cechy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz