wtorek, 25 czerwca 2013

Akceptowała cierpienie jako nieunikniony element głębokiej pasji. I nie chciała narażać uczuć.


Fiorella Bianchetti
urodzona 13 kwietnia 1984 roku we Florencji.

malarka
uczy rysunku i sprzedaje własne obrazy

Za mąż wyszła młodo, choć nigdy tego nie żałowała - ani w momencie, gdy dowiedziała się o licznych romansach męża, ani gdy dźgnęła go nożem, ani nawet gdy w końcu się rozwiedli. Kochała go i wierzyła, że tylko niespełniona miłość jest romantyczna. Czy postradała rozum? Oczywiście! Każdy artysta jest w pewnym stopniu szaleńcem, a Fiorella jest tego żywym przykładem. Oprócz szaleństwa cechuje ją też zaborczość. Była, jest i będzie zaborcza. Nie lubi się dzielić. Jest książkowym przykładem egoistki. Nie tylko przedmioty nazywa swoją własnością, ale również ludzi. Były mąż na zawsze już pozostanie jej mężem, może właśnie dlatego ciągle się widują, a on zdaje się wcale nie ma jej niczego za złe, najwyraźniej rozumieją się lepiej niż ktokolwiek inny. Może dlatego, że on również jest artystą, może dlatego, że on również jest szalony. Wbrew pozorom jako dziecko miała naprawdę wspaniały dom. Jej rodzice kochali się nad życie i niczego im nigdy nie brakowało. Może nie byli specjalnie bogaci, ale nikomu to nie przeszkadzało. Fiorella nigdy nie była zbyt ambitna, a jej ojciec zwykł żartować, że przynajmniej urody jej Bóg nie poskąpił. Rodziców straciła w dniu swoich osiemnastych urodzin. Zginęli w pożarze, który wzniecił nieznany z imienia i nazwiska podpalacz. Gdy Fiorella wróciła z urodzin zastała jedynie zgliszcza dawnego domu. Zamiast znaleźć pracę i mieszkanie, Fio znalazła męża. Przetrwali razem dziewięć lat.

Prawda jest taka, że była zbyt leniwa by studiować czy wziąć się do porządnej roboty. Od zawsze była lekkoduchem, żyła z dnia na dzień, nie wiedząc co jej przyniesie los. Ma szczęście, że jest utalentowana, a prawie wszystkie obrazy, które maluje znajdują właścicieli. Czemu więc dorabia ucząc rysunku? Bo kocha dzieci, a sama choć dwukrotnie zaszła w ciąże poroniła. Fiorella jest histeryczką. Płacze, tupie nogami i krzyczy, by wymusić to czego chce. Zachowuje się trochę jak rozpieszczone dziecko. Groźby też zna i często używa. Ogólnie to zła kobieta z niej jest. Nie próbowała i nigdy nie będzie próbować wczuć się w innych. Dąży do realizacji swoich celów po trupach. Czego chce w tej chwili? Przed wszystkim kolejnej paczki papierosów, bo poprzednią wypaliła. Następnie butelki wódki, bo z ostatniej zrobiła już flakonik dla kwiatów. A na sam koniec faceta, bo nie lubi samotności.

*postać wzorowana na postaci Marii Eleny z filmu "Vicky Cristina Barcelona"
NIE LUBIĘ PISAĆ KART, NAPRAWDĘ - NIE ZNOSZĘ!

8 komentarzy:

  1. [ Kocham ją, więc niech kochają się z Magnolią ;<]

    OdpowiedzUsuń
  2. [Penelope jest taka piękna, ochhhh *.* Witam i zapraszam na wątek :]

    OdpowiedzUsuń
  3. [Cześć.
    Ja chcę z nią watek. Jeśli jest choć trochę podoba do Marii Eleny, to się piszę na ślepo. I to nawet na coś skomplikowanego, bo to pewnie nie jest łatwa postać.]

    Bruno

    OdpowiedzUsuń
  4. [ Taki real czy taki friends? :(]
    Magnosia

    OdpowiedzUsuń
  5. [jakis pomysł na wątek ? :)]

    Adam

    OdpowiedzUsuń
  6. [To ciekawy pomysł, nawet bardzo. Nawet mam co do niego, małe plany, ale o tym teraz ciii...
    Musisz niestety zacząć, bo to ona się włamuje do niego, więc jak ja zacznę, będzie to zwyczajne, bezsensowne gadanie o niczym.]

    Bruno

    OdpowiedzUsuń