Charles Elay Louverix
|Zurych, Szwajcaria| 19.02.1990 | Sklep z zabawkami|
Even a normal toyshop hides misteries.
Poranne słońce rozjaśniło okna małego
sklepiku na rogu dwóch ulic w śródmieściu Florencji. Jasnobrązowe ściany przeszły bardziej w pomarańcz,
a zielone wstawki stały się intensywniejsze. Patrząc pod światło można ujrzeć
melancholijnie dryfujące w powietrzu płatki kurzu, które po dłuższej obserwacji
wprowadzają w błogi spokój.
Siódma dwadzieścia pięć. Na setkach półek
spoczywają tysiące przeróżnych zabawek. Porcelanowe lalki, które tępo patrzą w
przestrzeń ślepym wzrokiem, oczekując na przyjście małej, uroczej dziewczynki,
która przyciśnie je do swojej filigranowej piersi i wykrzyknie w stronę
rodziców „chcę tę, chcę tę!”. Siódma dwadzieścia sześć. Automatyczne
samochodziki, które stoją na linii startu czekając, aż jakiś mały chłopiec
weźmie do swych ciepłych dłoni kontroler i rozpocznie najważniejszy mecz w ich
życiu – wyścig o nowy dom. Siódma dwadzieścia siedem. Punktualna, w
przeciwieństwie do Polskich Kolei Państwowych, czerwono-czarna ciuchcia stoi na
peronie, a jej błyszczące wagony tylko czekają na sygnał do startu, aby móc
znów przemierzyć tę krainę pełną zielonych drzew, tuneli i niebieskich wstążek.
Siódma dwadzieścia osiem. Pluszowe misie, które rozkładają swoje łapki w
ciepłym geście zaproszenia, przygotowują uśmiechy dla dzisiejszych klientów.
Siódma dwadzieścia dziewięć. Pacynki wdzięcznie prezentują się na miniaturowej
scenie ich teatrzyku, niecierpliwie oczekując kiedy nadejdzie ich następny
występ.
Siódma trzydzieści.
Z ogromnego zegara, który stoi w
najbardziej odległym kącie pomieszczenia, rozlega się radosny ćwierk kukułki,
która raz wyskakuje ze swojego gniazda. Ktoś przekręca kluczyk w drzwiach do
domniemanej krainy dzieciństwa i nagle rozlega się ten całą noc oczekiwany
dźwięk dzwoneczka uwieszonego nad samym wejściem. Uśmiechnięty,
wysoki, bo liczący sobie coś około metra dziewięćdziesięciu chłopak przekracza
próg i przekręca tabliczkę z „zamknięte” na „otwarte”, po czym rusza w stronę
lady. Leniwie przeciąga się siadając na czerwonym fotelu i stawia
kubek czarnej kawy z fusami na stoliku, a spod lady wyciąga sporych
rozmiarów pudełeczko. Grzebie chwilę w kieszeni swoich zdartych
dżinsów, wyciąga z nich kluczyk. Patetycznie, jak gdyby coś celebrował, otwiera
zamek pudełeczka, po czym machinalnie pociąga za wieczko i już wtedy jego
ciemnym oczom ukazują się przeróżne proszki, tabletki i zioła.
– Witam w sklepie z zabawkami. – oznajmia
sam do siebie, a na jego twarz wstępuje szeroki uśmiech.
[Uwielbiam to zdjęcie <3
OdpowiedzUsuńAż szkoda, że Bruno nie jest kobietą, o.]
Bruno Boni
[Bruno nie jest kobietą, ale Vera i owszem :D Dzień dobry i życzę miłego pobytu na blogu.]
OdpowiedzUsuńVera
[Załoniłam Cię, więc ładnie się przywitam c:
OdpowiedzUsuńWięc witamy z Veronicą i Marcusem :D]
Veronica Solenzio
[zapraszam do wątku z Loca]
OdpowiedzUsuń[ moje ukochane zdjęcie!]
OdpowiedzUsuń[A chcesz by się juz znali[
OdpowiedzUsuń[Lubię to zdjęcie i przez to chciałabym zeby między nimi była taka fajna relacja. Coś typu przyjaciele i wgl. a Jakby się w sobie zakochali później to jeszcze lepiej *,*
OdpowiedzUsuńAle to takie moje marzenia, które fajnie by były gdyby zostały spełnione, ale to twoja decyzja XD
Jak nie ogarniasz to już tłumacze tak dokładniej.
Elay i Veronica mogliby być dobrymi, bardzo dobrymi przyjaciółmi, a poznali sie przypadkiem kiedy to Charles podszedł do niej po prostu i zaczął jej truć, jak to ma w zwyczaju. I teraz są tymi niby przyjaciółmi, ale mogą gdzieś się razem wybrać, albo po prostu sobie tak coś wciągnąć czy wstrzyknąć, pocałują się czy coś, Elay powie coś ładnego Veronice a ta od razu sie zauroczy bo to taka łatwowierna dziewczynka, co wierzy w każde słowo usłyszane od mężczyzny. A co z uczuciami twojego chłopaczka to już wybieraj sama, czy odwzajemni to, czy nie ;p Pasuje ten pomysł?]
Veronica Solenzio
[ CZY TY JESTEŚ TYM ELAY`EM Z INSTYTUTU?!]
OdpowiedzUsuńSienna
[ To masz pozdrowienia od cytuje "WCIĄŻ ZAKOCHANEJ W TOBIE ZUZU",która mi to kazała napisać do ciebie przez gadulca :D]
OdpowiedzUsuńSienna
[ każe powiedzieć, że nie ma już serca do instytutu. zresztą, dać Ci jej gadu?
OdpowiedzUsuńbyłam na tej najnowszej odsłonie]
Sienna
[44436858 <-- i możesz śmiało kopać ją po dupie ile zechcesz. Hm..jak kojarzysz smutną Tośkę to możliwe]
OdpowiedzUsuńSienna
[Od razu ta akcja w sklepiku chyba]
OdpowiedzUsuńVeronica
[można wziąć coś wykombinować z Nero Andrea, np, że gdy Andrea raz od święta wywlekł się z psem na spacer Charles odwalił coś głupiego i można nawet zrobić coś takiego, że Andrea się na chwilę uśmiechał]
OdpowiedzUsuńAndrea.